www.pollityczni.fora.pl

budinho

Tak, tyle, że nie rozmawialiśmy o przewinieniu tylko o samym wykonaniu kary... Very Happy

Co do herezji masz rację, ale wtedy dla Inkwizycji to było większe przewinienie od zabójstwa...

Ar0n

Zasadniczo 10 przykazań jest pogrupowanych wg ważności (wg pewnego księdza). I "nie zabijaj" jes dopiero na 5 miejscu.

Prawda jest taka, że na stosach płonęły już najczęściej zwłoki.
Nie jestem za karą śmierci, ale nie uważam, żeby Kościół oponował przeciwko niej (Kościół jako taki).

Srogi Banan

Kara śmierci jest ok, dla takich super zatwardzialców. Tu się zgadzam z Busiem (Głogovianinem POzytywnym). A tak, to zamiast dożywocia czy takich tam rzeczy - dożywocie + ciężkie roboty... No bo co? Goście będą se siedzieć w więzieniu, oglądać TV za kasę z podatków obywateli naszego państwa, jeść chleb za nasze pieniądze i nie robić nic... :/ Mogliby pracować w kamieniołomach, robić coś pożytecznego... :/

Skamandryta

Na stosie palili za wiele rzeczy. Od zatrucia małżonka do prohusyckich sympatii.

Dla mnie jest rzecz prosta. Kara śmierci - stanowcze, wieczne, bezwarunkowe nie. Nie przemawia do mnieargument, że to przedłużenie obrony koniecznej. Wydaje mi się, że sprawcy rzadko, naprawdę rzadko, biorą pod uwagę karę przewidzianą za ich przestępstwo. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś myślał: "Zabiję go... ale wtedy pójdę do więzienia!". Psychologia zabójców mówi, że przestępca ufa we własne zdolności, czuje się nieuchwytny. Oczywiście, jak jest naprawdę, nie możemy wiedzieć, ale nie uznaję tego za słuszny argument.

Ponadto kara śmierci jako forma cywilizowanej sprawiedliwej zemsty? Jeśli zabijanie kogoś jest formą ucywilizowania, to ładna jest nasza cywilizacja. Aż się chce przytoczyć słowa papieża Jana Pawła II o cywilizacji śmierci. Kara śmierci to oznaka słabości, maksymalnej bezradności, która ma głębokie podstawy. Wypływa z jakiegoś strasznego nieporozumienia, z olbrzymiej niemożności porozumienia się ze społeczeństwem.

Dożywocie to najlepsze rozwiązanie. Humanitarne warunki, jedzenie z minimum potrzebnych składników odzywczych (chleb i woda to jednak przesada, chyba by mu się żołądek skleił... chociaż może to jest metoda? ;P), przymusowe roboty, wielki rygor - bo prace na wolności to okazja do ucieczki/buntu/walki ze strażnikami - no i wykup ziemi na Saharze, i zsyłka. ;P A tam nasi więźniowie będą szukać wody pod ziemią. ;P

Kościół nie zabrania kary śmierci, ale jest jej niechętny. Z moich obserwacji wynika, że za kilkadziesiąt lat Kościół może uznać, że trzeba się stanowczo sprzeciwić tej formie kary. Na ile kompetentne są moje obserwacje - nie wiem, ale, po pierwsze, moralność świata jest coraz mniejsza - a Kościół w takich sytuacjach zawsze się "zaostrzał", trwał przy tradycji, po drugie, dzisiaj jest za dużo zabawy w Boga - np. klonowanie - żeby dopuszczać jeszcze odbieranie życia, którego nie umiemy przywrócić...

Ar0n

Z dożywociem jest ten problem, że czesto się wychodzi wcześniej.
Surowsze prawo. więcej więzień, ot co!

O ile mnie pamieć nie myli zabójcy (a nie jacyś przypadkowi) siedzą średnio 6 lat.
6 LAT! CO TO MA ZNACZYĆ PYTAM??!!